3 białka
180g cukru pudru (lub miałkiego cukru)
szczypta soli
180g cukru pudru (lub miałkiego cukru)
szczypta soli
* * *
Białka ubijamy na sztywno, dodając w międzyczasie szczyptę soli.
Następnie partiami(!) dodajemy cukier puder.
Gotową masę wykładamy na blachę:
formujemy bezy, pozostawiając między nimi odstępy
(trochę urosną w trakcie pieczenia).
Bezy pieczemy w temperaturze ok. 120°C przez około godzinę
(lub w temperaturze ok. 100°C z włączonym termoobiegiem).
Następnie lekko uchylamy piekarnik i "suszymy" bezy.
Najlepiej włączyć funkcję termoobiegu, przy temperaturze obniżonej do minimum.
U mnie nie wychodziły ale z powodu piekarnika który grzał jak chciał i ile chciał ;) teraz w nowym mieszkaniu mam inny to spróbuje je zrobić. Będę pamiętać by piec w niskiej temperaturze.
OdpowiedzUsuńJa z moim piekarnikiem też muszę cudować :)
Usuńwyszły perfekcyjne!
OdpowiedzUsuńja niestety też miałam problem z upieczeniem :( a tak je uwielbiam ...
OdpowiedzUsuńTo się nazywa dopiero beza doskonała!:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadlam. Kupiłam ostatnio aż jedna tak aby wreszcie spróbować, ale jakoś tak dziwnie chemicznie wyglądała, że sobie w koncu odpuscilam. A mam nadzieje, ze bedzie mi dane zjeść prawdziwa dobra beze
OdpowiedzUsuńBezyy, bezikii - cudowne, to jest sztuka takie zrobić :)
OdpowiedzUsuń